sobota, 3 listopada 2012

Samotność w sieci

Hmmmm nie spodziewałam się od razu gradu opinii i komentarzy, ale jakaś jedna czy dwie. Szkoda. Miło by było wiedzieć, że ludzie tu wrócą i będą czytać moje wypociny. Cóż nikogo nie zmuszę :) Dzięki za te kilka odwiedzających. Nawet jeśli moje słowa trafiły w próżnię i tak dziękuję.

Kocham internet za anonimowość, za jego różnorodność, a jednocześnie nienawidzę za bezkarność poruszających się w nim ludzi . To okropne, przede wszystkim dlatego, że towarzyszy temu jedno z najgorszych uczuć na świecie- bezsilność. Podejrzewam, że większość ludzi myśli tak samo. Zaraz któryś/aś  z was powie: " Co ona niby takiego odkrywczego pisze?" ; "Po co mi to przecież ja o tym wiem" itp. ale czy ktokolwiek powiedział kiedykolwiek temu stop! kategoryczne nie hejterom i tego typu "odważniakom" ? Nie zrozumcie mnie źle, ja sama z bólem muszę przyznać ,że nie wiele robię przeciwko temu. Po prostu zaczyna przerażać mnie perspektywa braku wyrażania siebie z powodu podlotków, którzy używają słów, których znaczenie jest im obce oraz jedyne co potrafią zrobić to zjechać człowieka za poglądy, wygląd czy coś innego. Hmmm a  gdyby tak  ludzie zaczęli po prostu ignorować hejty pozostając wiernymi sobie? Czy coś takiego musi być tylko Utopią? Jakieś pomysły?







P.S. Nie mam jeszcze żadnych konkretnych osób na myśli, ale zważając na to co dzieje się na innych blogach, czy na portalach społecznościowych, po prostu wiem że staje się to zbyt popularne jak na coś co może delikatnym ludziom zniszczyć psychikę. Hejterstwo jest teraz sposobem na pokazanie siebie, jak to człowiek nie jest "spoko" i jak on to bardzo ma wywalone w ludzi i ich gust. Zapytacie co to ma wspólnego z tematyką bloga, ze sztuką o której wspominałam we wcześniejszym poście. Otóż tworzenie sztuki takiej jak malarstwo, komponowanie, pisarstwo itd. dotyka najskrytszych sfer naszej duszy, jest to rodzaj obnażania się. Osoby tak obnażone to często wrażliwcy, uczuleni na punkcie tworzonych przez siebie dzieł. Krytyka, a mówię tu o tej bezpodstawnej (!) jest w stanie zniszczyć takiego człowieka. Wiem coś o tym.That's all
Z wyrazami szacunku Hannah
Dobra no to zaczynamy :)
Nie myślcie sobie, że jestem tu by coś wam narzucić, czy uzewnętrzniać się nie wiadomo jak. Nie to miałam na myśli dzisiejszego ranka. Możecie wierzyć lub nie, ale zdecydowałam się na bloga ponieważ myślę, że to co chcę wam pokazać jest warte zobaczenia. Mój blog, wbrew dziwnej panującej obecnie modzie blogów o tematyce "fashion", będzie (miejmy nadzieję) przestrzenią w której króluje sztuka ( wszelki jej wymiar) oraz wasza opinia. Chętnie będę słuchać waszych rad, krytyki (byle konstruktywnej) i wszelkich pomysłów dotyczącyc bloga i jego treści. Nie przedłużając- no to myk!



Dziś chciałabym zwrócić uwagę na pewną dziewczynę (podejrzewam, że znaną jedynie mi, ale może mnie zaskoczycie) właściwie nie o nią konkretnie chodzi a o jej niesamowity talent malarski/rysowniczy. To jej osoba, sztuka i sposób bycia w głównej mierze zainspirowały mnie do pokazania jej światu. W naszym mieście miała już wystawę swoich dzieł, lecz chcę, aby to poleciało dalej. Wiem, rozwodzę się i rozwodzę, a wy nie wiecie o co mi chodzi. Najlepiej będzie jeśli pokarzę kilka jej prac (mam nadzieję, że nie będzie miała nic przeciwko gdyż znajdują się one na portalach społecznościowych) a wam pozostawiam ocenę.


Nie wiem jak wy, ale ja nie umiem pojąć jak ktoś młody może stworzyć coś tak dojrzałego emanującego nostalgią i psychodelią. Czekam na wasze opinie.
Do usłyszenia Hannah